Page images
PDF
EPUB

Knuzen i zwolennicy jego, t. z. Konscjencjarjusze (od r. 1674); Chr. Edelman, zaciekle wojujący z „koranem chrześcjańskim i wszelkim dogmatem; Venturi, predykant w Horndorfie, w Brunswickiem († 1805); Ludw. Paalzow, pruski radca wojenny i kryminalny, i i. Do tej kategorji należy także zaliczyć przeznaczone dla pospólstwa, formą zarówno jak i treścią grubo karczemne „kazania predykanta wiejskiego dla wieśniaków," w Halli 1777. Głównym organem oświecicieli była wydawana w Berlinie przez Nicolai'ego (od r. 1765) powszechna bibljoteka niemiecka", która obejmując wszystkie gałęzie piśmiennictwa, dzieła pisarzy wierzących systematycznie żyła i czerniła jako nienaukowe, a pisma szerzące „oświatę na wszelki sposób wychwalała i zalecała. Wydawnictwo to na całą dziedzinę ówczesnego piśmiennictwa niemieckiego niesłychany, tyrański ucisk wywierało, dzięki prawdziwie bajecznemu znaczeniu i wpływowi, jakiego powszechnie w sferach wykształconych używało. Nie tyle zna. cznym był wpływ drugiego, w tymże duchu wydawnictwa, p. t.: „Bibljoteki mitawskiej," ograniczającego się do samych tylko kwestji teologicznych. Trzecie także pismo, redagowany przez Biester'a, „Miesięcznik berliński, pod względem zasad i kierunku szło ręka w rękę z powyższemi dwoma wydawnictwami. Celem skuteczniejszej jeszcze pracy nad wyzuciem społeczności swojej z wiary chrześcjańskiej, przodownicy oświaty zakładali osobne stowarzyszenia, z których dość tu wymienić jedno, założone przez Biester'a Stowarzyszenie dla światła i prawdy Verein für Licht und Wahrheit." Różne też towarzystwa i loże wolnomularskie, do których wszyscy, prawie bez wyjątku, oświeciciele należeli, przyczyniały się wedle możności do zgładzenia wiary chrześcjańskiej. — Prawowierni usiłowali z swojej strony powstrzymać spustoszenie i zaciekłość burzycieli; ale usiłowania ich były daremne. Nie mieli ani siły ani zdolności po temu, aby mogli sprostać przeciwnikom swoim, tembardziej, że sama ich prawowierność w jawnej zostawała sprzeczności z zasadami protestantyzmu. Ztąd też każde niemal ich wystąpienie sprowadzało na nich tylko szyderstwo i zawstydzenie jak tego mianowicie doznał na sobie niefortunny przeciwnik Lessinga, pastor Götze. Nie na wiele również przydały się przepisy i postanowienia, przez różne rządy w obronie ortodoksji wydawane. Pruski, t. z. Wöllner'owski edykt religijny do ostatecznych zdawałoby się granic posuwał względność swoją dla predykantów racjonalistowskich, pozostawiając ich przy nadanych im urzędach i godnościach, a tego tylko żądając, by w nauczaniu swojem trzymali się ksiąg symbolicznych (9 czerwca 1788). Lecz i to ustępstwo nie osiągnęło zamierzonego skutku. Cała powódź pism i protestacji powstała natychmiast przeciw onemu edyktowi, który też za wstąpieniem na tron Fryderyka Wilhelma III (1797) ostatecznie wyszedł z użycia. Prąd ten oświecicielski, przez Kanta (ob.) w filozoficzną wedle możności sukienkę przyodziany, i w w. XIX nie przestał nurtować wpośród protestantyzmu, prowadząc w logicznem następstwie do rezultatów, jakie dziś na oczy oglądamy, do panteizmu, do materjalizmu, do ulotnienia powagi i prawdy Pisma ś. w jakieś przenośnie i myty nieuchwytne. III. Rzekoma oświata w sferach katolickich. Trudno było spodziewać się by ruch wyżej opisany pozostał zupełnie bez wpływu na katolicką w Niemczech społeczność. Wiele owszem okoliczności składało się na poparcie i rozszerzenie w pośród niej także

samozwańczej oświaty protestanckiej. Panujące na dworach gallikańskie, państwowo-kościelne zasady, zgnilizna moralna klas wyższych, naśladujących wraz z zewnętrzną ogładą salonów francuzkich, wyuzdaną tychże rozwiązłość i lekkomyślnie szydercze niedowiarstwo, zatracenie ducha kapłańskiego w znacznej części wyższego duchowieństwa, a szczególnie wichrzenia tajnych związków, jak np. Illuminatów (ob.), wszystko to przysposabiało umysły do chętnego przyjęcia jadu fałszywej oświaty. Średnie warstwy społeczne mniej od niej ucierpiały; między uczonymi głównie i w pałacach książąt i możnowładców trucizna ta szerzyła swe spustoszenia. Pilnie tam czytano pisma protestanckich oświecicieli; na odczyty ich uczęszczała i młodzież katolicka. Zakony nawet miejscami ulegały niezdrowym prądom ducha czasu. Szczególnem znaczeniem i wpływem cieszyła się filozofja Wolfa, a jeszcze bardziej Kantowski racjonalizm. Doszło do tego, że niektóre klasztory benedyktyńskie w Bawarji, zdolniejszych nowicjuszów swoich posyłały aż do Królewca, aby tam pod wodzą Kanta uczyli się filozofji. Pisma pruskiego myśliciela wszędzie niemal i wszystkim professorom służyły za gwiazdę przewodnią. Za przykładem filozofji, i teologja także miała w sposób z rozumem zgodny" się odnowić, i od zapleśniałych dodatków scholastycznych" się oczyścić. Rozmyślnie potargano związek i spójnię z wielkimi wieków średnich, i późniejszymi w. XVI i XVII teologami; porzucając źródła żywe Soborów i Ojców Kościoła, światli professorowie teologji czerpali umiejętność swoją z bagnisk oświecicieli protestanckich, których płytką gadaninę wszędy jako szczyt mądrości wszelkiej zachwalano. W Austrji szczególnie bardzo smutny stan rzeczy się wytworzył. Ułożony przez opata Rautenstrauch'a nowy rcgulamtu naukowy zquał usuniyuia ocho lastyki i jezuickiej kazuistyki, złagodzenia polemiki z innowiercami, zgodzenia Objawienia z naturą i rozumem." Historja kościelna, w ręku takich ludzi jak Stöger, Royko, Gmeiner i i., zamieniła się w paszkwil, wykrzywiający do niepoznania wszystkie najwspanialsze w dziejach Kościoła czyny i postacie, a błotem obelg i oszczerstwa obrzucający Papieztwo. Inni, jak Giftschütz i Lauber w Wiedniu, Pittrow w Pradze itp., obrabiali w duchu nowej oświaty teologję pasterską. W dziedzinie prawa kanonicznego, Lackics, Rieger, Pehem, Neupauer, Eybel, przyznawali państwu zwierzchność nad Kościołem, zaprzeczali prerogatyw Papieztwa, w jawnej i krzyczącej stając sprzeczności z dogmatami Kościoła. Podobnąż niepoprawnością niesławnie odznaczały się teologje moralne Laubera i i. Nie lepiej działo się w archidjecezji Sazburskiej, gdzie obok innych, dobrze myślących, choć także z Kantem trzymających professorów, Danzer w wykładach swoich racjonalistowskie i pelagjańskie szerzył błędy, a przecie u arcybiskupa, Hieronima Colloredo, doznawał opieki i obrony przeciw prawowiernym kolegom swoim. Jeszcze gorsze rzeczy działy się na uniwersytetach palatynatów nadreńskich. W Moguncji już w r. 1733 Isenbiehl (ob). miewał odczyty racjonalistowskie. Za elektora Frydryka Karola Józefa von Erthal, na katedrach zasiadali professorowie Blau i Dorsch, oba zarówno bezbožni jak i złe. go życia niedowiarkowie. Pierwszy z nich w swej wydanej bezimiennej historji nieomylności Kościoła, wręcz zaprzeczał tego dogmatu, i w odczytach swoich dogmatycznych występował w obronie pojęć racjonalistowskich; drugi w wykładach swoich filozoficznych, wysławiał filozofję

protestancką, ale za to o wspaniałych na tem polu pracach doktorów średniowiecznych z największą odzywał się pogardą. Jung, eksjezuita, osiadły przedtem w Heidelbergu, w swej historji kościelnej bronił praw biskupich przeciw „uroszczeniom papieskim." Becker, professor teologji moralnej, cały swój system budował na podstawie nowej oświaty. W Trewirze już przedtem Febronjusz (ob.) wsławił się jadowicie gwałtownemi na prymat papieski napaściami. Między professorami tamecznej szkoły, wielu było takich, którzy całe nauki swoje odbyli na uniwersytetach protestanckich, a najwierniejszym tych uczonych mężów poplecznikiem i obrońcą był tajny radca książęcy De la Roche, autor potwarczych listów o mnichostwie." Teologowie Oehmbs, Haubs, Weber, Conrad, najzupełniej byli oddani duchowi nowej oświaty. Professorowie Werner i Castello obsypywali pochwałami każdego w rzeczach wiary podejrzanego, żąc za to wszystkich teologów wiernie kościelnych. Na nowo łożonym uniwersytecie w Bonn, który miał kuratorem hr. Spiegel zum Desenberg, illuminata, pod opieką elektora Maksymiljana Franciszka, jawnie i bezkarnie podawały się nauki w najwyższym stopniu gorszące, w skrajnej z wiarą sprzeczności zostające. Professor Tadeusz od ś. Adama Dereser (ob.) wiernie, aż do śmieszności, i w ustnych wykładach i w pismach swoich naśladował metodę i doktryny światłych egzegetów racjonalistowskich. Hedderich, professor prawa kościelnego, głośno chelpił się z tego, że pisma jego ściągnęły na siebie cenzurę Stolicy Apostolskiej. Eljasz von der Schüren filozoficzne odczyty swoje opierał naprzód na Feder❜ze, którego pisma, wyrokiem kilku uniwersytetów, potępione były jako błędne i szkodliwe, potem na Kancie. A. Spitz, professor historji kuśviulucj, zapızouzal uawco załuscula Kuśuivła raymohiogu pizca ś. Pio tra. Wszystkich jednak tych adeptów nowego światła bezbožnem niedowiarstwem i płasko zuchwałem szyderstwem przewyższył jeszcze Eulogjusz Schnejder (ob.) który w końcu jako bohater rewolucji na rusztowaniu głowę położył. Inne również uniwersytety katolickie temuż zawrotowi na punkcie oświaty podlegały. W Wircburgu nauczali Oberthür, Feder, Rosshirt, F. Berg, z których każdy pod względem prawomyślności teologicznej wiele pozostawiał do życzenia. Filozofją Kanta szerzył na tym uniwersytecie M. Reuss, benedyktyn, sam niegdyś słnchacz i uczeń filozofa królewieckiego. Podobneż rzeczy działy się i w palatynacié bawarskim.-Oddając wszakże sprawiedliwość komu się należy, winniśmy tu zaznaczyć, że nie wszyscy zwolennicy oświaty byli tak nieprzyjaźnie usposobieni dla Kościoła; byli między nimi i ludzie wierzący, pragnący tylko usunięcia rzeczywistych czy urojonych szkód i nadużyć, choć zawsze prawda że w wyborze środków do osiągnięcia tego cela służyć mających, ciężko błądzili i w miejsce tego, co ganili, nic lepszego zaprowadzić nie umieli. Ale nie brakło i takich, którzy zupełny uczyniwszy rozbrat z wiarą, jawnymi okazywali się wrogami Kościoła, i ślepymi przewódców oświaty protestanckiej naśladowcami. Do takich zallczał się między innymi eksbenedyktyn Werkmejster (ob.). Pisma ich przybierają niekiedy pozory uczoności, ale treść prawie zawsze płytka, powierzchowna, a w tonie często zniżają się aż do karczemnej nieprzyzwoitości. W tym kierunku szczególnie odznaczały się płody t. z. czyścicieli wiary" (Glaubensfeger) austrjackich, takiego Blumauer'a i i. — Perjodyczna także literatura podlegała zarazie fałszywej

[ocr errors][ocr errors]

Oświata.

"

„Auserlesene oświaty. Wircburskie wiadomości dla uczonych" (Gelehrte Anzeigen), pismo wydawane przez zakonników klasztoru Banz, p. t. Literatur für das katholische Deutschland," Salcburska „Oberdeutsche Literaturzeitung, tchnęły wyłącznie duchem nowej oświaty. Moguncka „Monatschrift von geistlichen Dingen," nie ustawała w pochwałach gallikanów i febronjanów, zawziętą toczyła wojnę z „ultramontanami," w sposób najobelżywszy odzywała się o Stolicy Apostolskiej, wszelkie nowości antyreligijne wysławiała. Naczelnym redaktorem tego pisma był Jan Gaspar Müller, prefekt książęco elektorskiego gimnazjum. Obok powyżWiener Kirchenzeiszych pism, noszących jeszcze jakikolwiek, choć pozorny tylko charakter naukowy, inne, jak wydawana przez opata Wittola tung," albo redagowane przez professora Ruef'a Freiburger Beiträge zur Beförderung des ältesten Christenthums und der neuesten Philosophie," wprost już, i to w formie płaskiej i karczemnej, podawały wszelkie śmieci i brudy przezwanego mianem oświaty anty chrześcjańskiego szyderstwa. W celu pozyskania dla tej nowej oświaty coraz szerszego grona wpływowych zwolenników i szerzycieli, illuminat Filip Brunner, proboszcz Tiefenbach'ski, powziął myśl założenia „powszechnej akademji niemieckiej, której prezydentem, według wniosku jego, miał zostać Dalberg, biskup koadjutor moguncki. Z dziedziny teorji, jak nie mogło być inaczej, oświata przeszła na pole praktycznego zastosowania, i wielkie w życiu kościelnem sprawiła spustoszenia. Najwidoczniej okazały się te spustoszenia w liturgji, którą usiłowano wyzuć z wszelkiego wyższego, duchownego charakteru. W nowych kantyczkach i książkach do nabożeństwa rozmyślnie opuszczano prawdziwie chrześcjańskie, powszechnie u ludu używane nabożeństwa, i w miejsce dawnych, tchnących żywą wiarą pieśni i modlitw, wstawiano wodniste i nudne wytwory „Oświeconego" chrześcjaństwa. Język także liturgiczny, t. j. łaciński usiłowano zastąpić ojczystym. Nie mniej gorliwie oświeciciele katoliccy, pod wpływem duchownego powinowactwa, łączącego ich z protestanckiza indyfferentyzmem religijnym, mi, gardłowali za tolerancją, t. j. a z wielkiem oburzeniem powstawali na kazania kontrowersyjne. Jednem jeszcze charakterystycznem znamieniem oświecicieli była, i jest po dziś dzień, nienawiść ich do życia zakonnego, któremu w projekto. wanych reformach swoich gotowali cios śmiertelny. Z lubością także marzyli o ustanowieniu wszędy Kościołów narodowych, t. j. zamkniętych w granicach danego kraju, i nominalny tylko zachowujących związek ze Stolicą Apostolską, której praw i znaczenia nowatorowie zgoła znać nie chcieli.— Rzecz pożałowania godna, że ci których powinnością było kłaść tamę tym wichrzeniom, sami jeszcze pomagali do przeprowadzenia przewrotnych zasad nowatorskich. Oprócz cesarza Józefa II, (ob.), trzej duchowni, elektorowie nadreńscy i arcybiskup salcburski, jawnie wypowiadając posłuszeństwo Papieżowi, zaprowadzali w archidjecezjach swoich rzekome reformy, a na zjeździe Emskim (ob.) zasadnicze ułożyli punkta organizacji Kościoła narodowego, którym Niemcy obdarzyć zamierzali. Szczęściem knowania te rozbiły się o stałość ludu katolickiego i wiernego powołaniu swemu duchowieństwa, jak również o opór, który, stojąc niezachwianie przy Stolicy Apostolskiej, kapituły katedralne stawiły zamysłom nowatorskim swych niegodnych pasterzy. Nie mało także do tego zwycięztwa przyczyniła się dzielna przeciw no

wej oświacie polemika naukowa, w której głównie odznaczyli się człon kowie zniesionego wówczas Towarzystwa Jezusowego, mianowicie: potężny kontrowersista Merz w Augsburgu, Stattler w Ingolsztacie, Feller w Leodium, Goldhagen, wydawca Dziennika religijnego w Moguncji, Metternich, proboszcz u s. Remigjusza w Bonnie, Anth, proboszcz w Kolonji, i i.-Literatura: Dorner, Geschichte der protest. Theologie, besonders in Deutschland, Monachjum 1867; Tholuck, Vermischte Schriften II, Hamburg 1839, i Geschichte des Rationalismus, Berlin 1865; Ficker, Kritische Geschichte des Rationalismus in Deutschland, Lipsk 1847; Kahnis, Der innere Gang des deutschen Protestantismus, 2 tomy, Lipsk 1874; Werner, Geschichte der kathol. Theologie, Monachjum 1866; Brück, Die rationalistischen Bestrebungen im kathol. Deutschland, besonders in den drei rheinischen Erzbistbümern, Moguncja 1865; Schwab, Franz Berg, Wircburg 1869; Brunner, Die Mysterien der Aufklärung in Oesterreich, Moguncja 1869. (Brück). H. K.

Oświeceni (alumbrados), zwolennicy fałszywego mistycyzmu w Hiszpanji. Nazwy alumbrados (cf. art. Illuminaci) na oznaczenie tej sekty pierwszy użył franciszkanin Antoni de Pastrana, kustosz prowincji Kastylijskiej, w liście pisanym r. 1494 do późniejszego kardynała Ximenes'a de Cisneros, naonczas prowincjała swego, w którym donosi, jako jeden z podwładnych mu zakonników, ciemnościami szatańskiemi oświecony," począł rozgłaszać rzekome objawienia swoje przykazujące mu obcowanie z kobietami świętemi," aby z tych związków rodzili się prorocy. Prawdo podobnie jednak samiż zwolennicy sekty tę nazwę sobie nadawali, podając siebie za bezpośrednio oświeconych od Boga, i twierdząc jako wprost od Boga samego naukę swoją otrzymali. Zaciągali się do tej sekty ludzie obojej płci i wszelkiego stanu, uczeni zarówno i zamożni, jak i prostacy i biedni, nie tylko świeccy, ale i duchowni. Była to po wię kszej części gromada obałamuconych i oszukanych, ale zdarzali się między nimi i chytrze przebiegli szalbierze, jak np. klaryska Magdalena od krzyża z Aguilar'u (około 1546), przeorysza Marja od Nawiedzenia w Lizbonie (około 1586), i beatka Katarzyna od Jezusa z Linares (oketo 1627). Nauka ich, o ile taki stek wybujałych urojeń i bezpodstawnych twierdzeń zwać się może nauką, przedstawia dziwaczną mię szaninę luźnie pozszywanych pojęć luterskich, gnostyckich i budystewskich. Główna jej treść zasadza się na następujących dwu naczelnych twierdzeniach: 1. Doszedłszy do tego stopnia doskonałości, na którym sam Duch Święty staje się wodzem jej, dusza już w tem życiu ogląda istność Boga i wszystkie tajemnice Trójcy Ś.; a kto raz dostąpił tego widzenia, w tym onoż tak długo pozostaje, jak długo sam zechce. 2. W stanie zachwycenia, oświecony tak wysokiej dostępuje doskonałości, iż grzechu, nawet powszedniego, zgoła już nie jest zdolnym, i za żaden czyn, w stanie zachwycenia popełniony, nie odpowiada przed Bogiem, bo przez zachwycenie złączony jest i stał się jedno z Bogiem. Z tych dwu zasadniczych twierdzeń swoich, wyciągali potem teoretycznie i praktycznie wnioski najprzewrotniejsze. Na mocy pierwszego, brzydzili się czytaniem i badaniem Pisma ś, słuchaniem Mszy ś. i kazań, czcią Świętych, modlitwą ustną, słowem, całym porządkiem zewnętrznej czci Bożej, a wraz z nią odrzucali także wszelkie uczynki miłosierdzia chrześcjańskiego, owszem nawet poczytywali siebie za zwolnionych od wszel

« PreviousContinue »